Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętacie czasy, gdy niedziele bez handlu to było coś normalnego w Gorzowie? [ZDJĘCIA]

Aleksandra Szymańska
Magda i Edyta mają po 18 lat. Czasy, kiedy sklepy były zamknięte w niedziele to dla nich taka sama prehistoria jak Polska Piastów w serialu "Korona królów". Jest środek tygodnia, przed 15.00. Dziewczyny siedzą w galerii handlowej w Gorzowie, bo tu przyjemniej czeka się na autobus do domu.

18-letnie uczennice gorzowskiego Gastronomika (Zespół Szkół Gastronomicznych funkcjonuje chyba tylko w urzędowych pismach) w środku tygodnia siedzą na wygodnych ławkach w galerii Askana, ale nigdy by o sobie nie powiedziały, że jakoś specjalnie lubią tu spędzać czas. Że regularne chodzą na zakupy, przesiadują w tutejszych kawiarniach czy biegają do kina. Spokojnie mogą się bez tego obejść.

Jeździło się do babci, na lody, do parku
Dla starszych od 18-letnich Magdy i Edyty, już choćby dla trzydziestoparolatków, zamknięte sklepy w niedzielę to… powrót do dzieciństwa.

- Jeździło się do babci, na lody, do parku - zamyśla się pracownica sklepu ekskluzywnej marki odzieżowej i uśmiecha do wspomnień. W handlu pracuje od lat i od lat patrzy na tłumy przesiadujące w soboty i niedziele w galerii handlowej. - Po prostu siedzą, patrzą, jedzą lody - opisuje druga z pracownic sklepu ekskluzywnej marki odzieżowej.

Obie, gdyby miały wybór, za nic by w wolny dzień nie przyszły siedzieć do galerii, tyle że jako pracujące w handlu nie mogą być dobrym przykładem. Co innego tłumy, dziesiątki, setki Lubuszan, którzy - do tej pory - co weekend przewijali się przez największe galerie Askanę i Novą Park w Gorzowie, przez supermarkety czy dyskonty czynne do oporu.

Miliony i procenty "odwiedzalności"
3 milionami klientów w pierwszym półroczu 2017 r. chwaliła się zielonogórska galeria Focus Mall. Gorzowska Askana, która w zeszłym roku świętowała 10. urodziny, ogłaszała 7-procentowy wzrost „rocznej odwiedzalności” w porównaniu z 2016 r. i jeszcze to, że zaliczyła najlepszy czas od 2012 r. A wtedy w Gorzowie otworzyła się jej konkurentka, największa w regionie - 80 tys. mkw. - galeria Nova Park. Ta w zeszłym roku informowała o 2,8-procentowym wzroście frekwencji w stosunku do 2016 r.

Zresztą i bez tych danych, gołym okiem, widać, że sobota i niedziela w galerii handlowej to ulubiony model spędzania wolnego czasu zdecydowanej większości Lubuszan i nie tylko - ościenne województwa też przyjeżdżają. Nie sposób opisać, co - zwłaszcza przed świętami - dzieje się na parkingach naszych centrów handlowych. Jeszcze trudniej wyjść z tego, a raczej wyjechać, bez szwanku.

Zakupy na miarę XX i XXI wieku
- Zdobycz przełomu XX i XXI wieku - mówi o niedzielnych zakupach Ewa Mazurkiewicz, dyrektor zielonogórskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gorzowie.

Razem zastanawiamy się, kiedy handel w niedzielę stał się normalnością. Dyrektor Mazurkiewicz mówi, że przyniosły go do nas najpierw wielkie targowiska, potem supermarkety, jak choćby Geant. Sama pamięta, jak jeździła do szczecińskiej Galerii Turzyn (otwarta w 2001 r.), do sklepów, o jakich się wtedy w Zielonej Górze jeszcze nikomu nie śniło. Potem zaczęły do nas wchodzić sklepy sieciowe i sezonowe wyprzedaże - wcześniej kojarzone jedynie z pozbywaniem się uszkodzonego towaru. Galerie handlowe stały się popularnym miejscem pracy studentów, żeby wreszcie - jak dzisiaj - stać się miejscem spędzania czasu.

I chociaż dyrektor Mazurkiewicz osobiście nie jest fanką niedzielnych całodniowych wypadów do galerii, to już niedzielne poranki w kinie w galerii handlowej bardzo lubi. - Wtedy, jak ja to mówię, idzie się na film, a nie do kina. Nie ma chrupania, picia, jest oglądanie filmów - śmieje się.

Doskonale też rozumie potrzebę robienia zakupów choćby o 21.00. Dla ludzi pracujących do późna i w soboty, jak córka dyrektor Mazurkiewicz, sklepy czynne do późna i w weekendy są ogromną wygodą.

Kupuje, kto pracuje, a pracuje coraz dłużej
Grażyna Sławęcka też rozumie późne zakupy, choć szefuje targowisku przy ul. Cichońskiego w Gorzowie, gdzie złote lata skończyły się wraz z nastaniem galerii handlowych.

- Kto ma dziś pieniądze, ten pracuje do późna, więc kiedy ma robić zakupy?! - denerwuje się tym, co ma się zacząć od tej niedzieli. Teoretycznie dla handlu takiego jak na targowisku przy Cichońskiego w Gorzowie „niehandlowe niedziele” mogą być okazją do zarobku, bo kupcy pracują na swoim, czyli zakaz ich nie dotyczy. Na razie jednak będą sondować sobotnich klientów, czy ewentualnie byliby zainteresowani. - Do tej pory w niedziele nie handlowaliśmy. Gorzowska giełda tak, my nie - Sławęcka wspomina początek lat 90. i słynny już bazar nad Wartą, gdzie dziś jest równie słynny bulwar.

Może coś jest w teorii, że „nowa świecka tradycja” biegania po sklepach w weekendy rodziła się razem z handlem z łóżek polowych na wielkich miejskich bazarach. Gorzowski, jak już była mowa, w niedziele nie działał, za to w soboty ruch był na nim gigantyczny, największy w tygodniu. - Rok 91., byle jakie warunki, ale sprzedawało się wszystko, wszystko! - mówi Sławęcka, absolwentka Akademii Rolniczej, która nie zdążyła popracować w zawodzie, bo zaraz po studiach poszła do handlu.

Po towar jeździło się wtedy za granicę. Potem też do Poznania, Łodzi, Warszawy, gdzie ze Stadionu 10-lecia przywoziło się rzeczy z Turcji. Z czasem zaczęły się pojawiać hurtownie, niektóre dowoziły towar, ale i tak dwa razy w tygodniu, w nocy, trzeba było robić zaopatrzenie, żeby na rano mieć czym handlować. Dobra passa trwała mniej więcej do 2007 r., aż nie otworzyła się Askana, a jeszcze pięć lat później Nova Park.

„Co mi po niedzieli jak w sobotę największy zapie...”
Cięgle jeszcze nie wiemy, co przyniosą „niehandlowe niedziele”. - Co mi po wolnej niedzieli, jak w sobotę będzie największy zapie… - wyrywa się dziewczynie z popularnej sieciówki w galerii Nova Park.
Reginie Jankowskiej, w handlu 40 lat, żal pracowników supermarketów czy sieciówek, które wydłużyły czas pracy w piątki i soboty - byle się „zwróciło” za obowiązkowo wolne niedziele.

Pani Regina, chociaż na urlopie nie była od… 26 lat, dobrze pamięta, jaki oddech dały jej wolne soboty, gdy zaczęły obowiązywać (nieśmiało jeszcze na początku lat 70., a na dobre - za Solidarności - w 80.). W wolną sobotę można było wybrać się z dziećmi i mężem na przykład nad jezioro, bo w tygodniu nie było jak - sklep czynny od 10.00 do 18.00, ale to przecież nie koniec pracy.

W niedziele sklepy pani Reginy - kiedyś sprzedawała przy ul. Sikorskiego w samym centrum Gorzowa, teraz ciut w bok, przy ul. Łużyckiej - zawsze były zamknięte. Ale to nie znaczy, że właścicielce przeszkadza - czy raczej trzeba powiedzieć: przeszkadzał - niedzielny ruch w galeriach i supermarketach. Każdy mógł zdecydować, czy chce, czy nie chce robić zakupów. Trudno powiedzieć, co i jak się teraz zmieni. W ogóle wyczuwa się w klientach niepewność. Jak za Balcerowicza, kiedy szalała inflacja i pieniądze z dnia na dzień traciły na wartości.

Za to pani Regina z rozrzewnieniem wspomina swoje początki w sklepie, który dostała w ajencję i do którego sprowadzała towar - dziecięce ciuszki, tzw. odrzuty eksportowe, robione do Kanady. W poniedziałki kolejki przed sklepem ustawiały się skoro świt. Regina Jankowska, handlowiec, ale i znana w Gorzowie brafiterka - specjalista od doboru staników - do teraz uśmiecha się na myśl o dziecięcej galanterii z czasów co drugiej wolnej soboty w miesiącu.

Dziś niedziele dzielą się na te z otwartymi sklepami i te z zamkniętymi. Handlować wolno w pierwszą i ostatnią w miesiącu, ale w kwietniu sklepy będą zamknięte aż przez cztery niedziele z rzędu. To z powodu nagromadzenia aż pięciu niedziel w miesiącu i przez to, że pierwsza była zarazem Niedzielą Wielkanocną, a w święta sklepy i tak są przecież pozamykane. W efekcie na zakupy będzie się można wybrać dopiero w niedzielę 29 kwietnia.

Zobacz też wideo: Praca inspektorów w niedziele problemem?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto