Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Ala z Gorzowa straciła 600 złotych. A teraz traci jeszcze nerwy. Postanowiliśmy jej pomóc

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Pani Alicja przyszła do GL bo dość ma już czekania na usunięcie usterek. Czeka na to od 16 lipca
Pani Alicja przyszła do GL bo dość ma już czekania na usunięcie usterek. Czeka na to od 16 lipca Tomasz Rusek
- Jestem zła! Na siebie! Że tak się dałam zrobić - mówi pani Alicja. Podpisała z kimś umowę na odnowienie wanny, za co zapłaciła 600 zł. Ale usterek i niedoróbek nie ma już komu usunąć. Dlatego teraz gorzowianka ostrzega innych.

Pani Alicja mieszka w centrum, przy ul. Sikorskiego. Podała nam nazwisko i adres, jednak poprosiła, byśmy zachowali je do wiadomości redakcji. Na zdjęciu też zgodziła się wystąpić, ale poprosiła, by zdjęcie było symboliczne, żeby sąsiedzi jej nie rozpoznali. Spełniliśmy jej prośby, a ona opowiedziała nam, co ją spotkało.

- Niech to będzie przestroga dla wszystkich Czytelników - powiedziała już na początku.

Godzinka i już po pracy. Koszt: całe 600 złotych

Było tak: w lipcu na klatce leżała ulotka. Córka ją przyniosła i mówi: - Zobacz mamo, może warto przeczytać?

I pani Alicja przeczytała. „Ważne! Czy wiesz, że matowa i porowata wanna emaliowana w Twojej łazience to doskonałe miejsce dla rozwoju różnego rodzaju bakterii?”. Poniżej były inne ostrzeżenia i informacja, że lepiej i taniej wyczyścić stara wannę, niż kupować nową.

No to się Czytelniczka skusiła i zadzwoniła pod wskazany numer.[wytloczenie] - Przyjechał sobie pan, niecałą godzinę czyścił, szorował, odświeżał i skasował 600 zł - opowiada gorzowianka.[/wytloczenie]

Do jakości pracy nie ma uwag: wanna była niemal jak nowa. Tyle że po tym całym zabiegu odświeżającym zatkał się częściowo odpływ. Pani Alicja postanowiła zgłosić usterkę i dopiero wtedy zauważyła, że na ulotce, poza numerem komórki, nie ma żadnych innych danych. Ani na dokumencie, który podpisała po wykonaniu usługi. Dodzwaniała się dwa razy i dwa razy słyszała najpierw, żeby sama spróbowała odetkać, a potem obietnicę, że ktoś podjedzie. Ale do wczoraj włącznie nikt się nie pojawił.

Chciała zaoszczędzić, a teraz wszystkiego żałuje

- Dlatego przyszłam do Was, do Lubuskiej. Czekam na usunięcie usterki od 16 lipca i dłużej milczeń nie zamierzam - dodaje kobieta. Gdy zwracamy jej uwagę, że podpisywanie umowy z firmą z ulotki, bez żadnych danych, macha ręką. - Wiem, już wiem. Sama zła na siebie jestem. człowiek chciał zaoszczędzić, tanio wannę odnowić... - mówi.

Także miejski rzecznik konsumentów Tomasz Gierczak przestrzega przed takimi umowami.

- Podpisujmy takie, które rozumiemy, które zawierają dane drugiej strony, które dają nam szanse na reklamację i szybki kontakt z usługodawcą - wylicza.

Pani Alicji nie ma już jak pomóc - umowa była podpisana w lipcu, więc dawno minął czas, gdy można było ją rozwiązać.

Gdy napisaliśmy na numer z ulotki z prośbą o kontakt z Gazetą Lubuską, nikt nie odpowiedział. Dlatego zadzwoniliśmy jak zwykli klienci. Zapytaliśmy, czy Czytelniczka doczeka się w końcu naprawy usterki, którą zgłosiła 16 lipca. - Tak, oczywiście - zapewnił nas kobiecy głos.

Na pewno tej obietnicy przypilnujemy.

Taki „interes” to wcale nie jest okazja

Sprawdziliśmy też ile faktycznie zaoszczędziła pani Alicja. Otóż na usłudze czyszczenia za 600 zł tylko straciła. [wytloczenie]Wanny emaliowane można kupić już nawet za 100 zł.[/wytloczenie] W sklepach markowe produkty tego rodzaju w zależności od rozmiaru kosztują od nieco ponad 200 zł do 500, 600 zł. Droższe też są, jednak te do 600 zł to pełnowartościowe, markowe, nowe produkty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pani Ala z Gorzowa straciła 600 złotych. A teraz traci jeszcze nerwy. Postanowiliśmy jej pomóc - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto