Słubice: Stop! Szlaban przy parkingu. Obcy nie wjedzie, ale straż i karetka bez kłopotu

- Taka była wola mieszkańców. Na parkingach działy się cuda niewidy - mówi Andrzej Giglewicz, administrator budynków Spółdzielni Mieszkaniowej. - Zdarzało się, że ktoś kto wyjeżdżał na trzy tygodnie do pracy, zostawiał sobie tutaj samochód i zajmował miejsce, a mieszkaniec osiedla musiał parkować gdzieś na mieście - dodaje.

Szlaban na pilota

Teraz każdy z mieszkańców ma pilota do szlabanu. Nawet ci, którzy nie mają samochodów. - Nie może być tak, że przysłowiowy pan Nowak, nie ma pilota, bo nie ma samochodu. Do pana Nowaka może przyjechać rodzina i rodzina ma prawo zająć miejsce parkingowe - mówi administrator.

Zasięg pilota to 150 metrów i „pan Nowak” może otworzyć szlaban stojąc przy oknie w domu.

Na razie zamontowano dwa szlabany: jeden przy ul. Wojska Polskiego 165, drugi przy ul. Kochanowskiego 3 i 5.

- Nie do końca jest tak, jak być powinno. Parking, przy którym postawiono szlaban, należy tylko do bloków 3 i 5. Jest on za mały dla wszystkich mieszkańców, którzy stawiają auta na parkingu przy naszym bloku, czyli przy siódemce - mówi mieszkanka (nie chce podawać nazwiska).

- Nie wiem, na jakiej zasadzie spółdzielnia odjęła taką decyzję. Dlaczego jedni mają prawo do udogodnień, a inni nie? Mimo że kierowcy z sąsiednich bloków mają swój prywatny parking, to zajmują miejsca również nam. To jest niesprawiedliwe, parkingi powinny być osobne dla każdego bloku - twierdzi kobieta.

Pytamy o to w spółdzielni: - Parking koło siódemki jest parkingiem wspólnym dla bloków 3, 5 i 7. Te bloki wspólnie partycypują w kosztach, do tego część dopłaca miasto. Parking nie jest własnością bloku nr 7. Natomiast parking, który ma szlabany jest na gruncie należącym do bloków 3 i 5 . Mieszkańcy bloku nr 7 nie chcieli wykładać pieniędzy na parking - wyjaśnia Andrzej Giglewicz.

Szlabanów będzie więcej

Szlabanu przy bloku nr 7 nie będzie, będą za to na innych osiedlach, którymi administruje Spółdzielnia Mieszkaniowa. Pojawią się na parkingach przy ul. Kopernika 21 i 25 i przy pl. Przyjaźni (dwa szlabany).

- Uważam, że to świetny pomysł. Czasami na naszym parkingu stoi powiedzmy 20 samochodów, z czego połowa to samochody z obcymi rejestracjami - mówi Jolanta Gromadzińska z pl. Przyjaźni. - Ja nie mam samochodu, ale widzę jak nieraz mieszkańcy naszego osiedla się denerwują, bo nie mają gdzie zaparkować - dodaje.

A bezpieczeństwo?

W ubiegłym roku po montażu szlabanów przy parkingu jednego z osiedli w Gorzowie omal nie doszło do tragedii. Pogotowie przyjechało pod wskazany adres, ale nie mogło dotrzeć przed sam blok, bo dojazd blokował szlaban. Liczyła się każda sekunda. Tymczasem karetka dostała się przed klatkę po kilku minutach, gdy jeden z kierowców otworzył szlaban.

- Urządzenia są bardzo nowoczesne i wyposażone w system SOS (sterownik otwierany syreną - dop. red.). Jak podjedzie karetka i włączy swój sygnał dźwiękowy, szlaban natychmiast się podniesie - słyszymy w słubickiej spółdzielni.

- Uważam, że stosowne byłoby, gdyby służby zostały o tym poinformowane - zwraca uwagę Michał Borowy, rzecznik słubickiej straży pożarnej. - Gdyby jednak taki szlaban się nie otworzył, a byłoby zagrożenie życia, to oczywiście wjeżdżamy, nie patrząc na przeszkodę. Zapewniam, że sprawdzimy czy faktycznie szlabany działają tak, jak mówi administrator.

Co w kulturze? Mówi o tym red. Haczek