W tym roku podczas woodstockowej imprezy z nieba nie spadła ani kropla deszczu. Za to spadło niemało łez, bo znów przyjdzie czekać rok do kolejnego kolorowego, roztańczonego i tolerancyjnego festiwalu. Uczestnicy mówią, że najlepszego w Polsce, Europie i pewnie też na świecie.
Przystanek na woodstockowym polu w Kostrzynie zakończył się odśpiewaniem hymnu Polski. Z tysięcy gardeł popłynęły słowa Mazurka Dąbrowskiego. Ale wcześniej miało miejsce inne muzyczne wydarzenie z udziałem przystankowiczów - przez siedem minut grali na starych drukarkach, faxach i skanerach imitujacych dźwięk werbeli, a także na wiaderkach po farbach, złomowych rurkach, stalowych beczkach ze strunami z drutu i butelkach... Grając na przedmiotach z recyklingu, pobili rekord Guinnessa.
"- Czy to naprawdę już koniec? - Ten festiwal organizowany jest w Polsce, w pięknym kraju, pięknych ludzi, w kraju, który jest dumny z was, który powinien znany być na całym świecie. Pamiętajcie o tym, że jesteście w Polsce, w cudownym miejscu na kuli ziemskiej! - słyszę jeszcze słowa Jurka Owsiaka..."
Więcej przeczytasz tutaj: Wiadomości24.pl
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?