Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5-latka spod Gorzowa zmarła w tajemniczych okolicznościach w Irlandii. Rodzice podejrzani o zabójstwo. Babcia chce sprowadzić ciało wnuczki

Redakcja
O tragedii informują irlandzkie media.
O tragedii informują irlandzkie media.
Nadia zmarła w tajemniczych okolicznościach 15 grudnia 2019 roku w Irlandii. Jej matka i ojczym są podejrzewani o zabójstwo. Teraz babcia dziewczynki chce sprowadzić jej ciało do rodzinnej, podgorzowskiej miejscowości. Niestety, ale transport zwłok jest bardzo drogi. To koszt około 30 tys. zł. W sieci ruszyła właśnie internetowa zbiórka.

Nadia z mamą wyjechały do Irlandii

Nadia była małą, wesołą, drobną i uroczą blondynką. Dziewczynka urodziła się w Gorzowie, ale od kilku lat mieszkała ze swoją mamą w Irlandii. 15 grudnia w Newtownabbey doszło do tragedii - dziewczynka zmarła. Jej matka oraz ojczym twierdzą, że Nadia spadła w nocy ze schodów, idąc do toalety. Śledczy jednak nie dają wiary tym wyjaśnieniom i oskarżyli matkę Nadii i jej ojczyma o zabójstwo.

- Nadia miała zaledwie 5 lat kiedy od nas odeszła a po niej pozostała w naszych sercach jedynie pustka i żal... żal, dlaczego tak się stało... odeszło niewinne dziecko...- pisze w sieci babcia Nadii

Matka Nadii i jej ojczym zatrzymani. Są oskarżeni o zabójstwo dziecka

Z informacji, jakie uzyskaliśmy, wynika, że Aleksandra, matka Nadii, poznała Abdula W. i postanowiła dla niego wyemigrować do Irlandii. Wyjeżdżając z rodzinnego miasta za lepszym życiem, zabrała ze sobą malutką Nadię.

CZYTAJ RÓWNIEŻ

Para w końcu wzięła ślub. Rodzina zamieszkała w Newtownabbey. To właśnie tam doszło do ogromnej tragedii...
- Do dziś wszyscy chwytamy się nadziei, że jednak był to nieszczęśliwy wypadek...- pisze babcia Nadii.

Rodzina dziewczynki nie chce na razie nikogo osądzać

Trwa śledztwo i proces, które mają pomóc w ustaleniu prawdy: co tak naprawdę wydarzyło się 15 grudnia w jednym z domów w irlandzkim Newtownabbey. Aleksandra W. i Abdul W. twierdzą, że Nadia w nocy chciała iść do toalety. Niestety, dziewczynka miała wtedy spaść ze schodów, a upadek miał okazać się dla niej śmiertelnym.

W irlandzkich mediach pojawiają się też informacje, że matka Nadii i jej ojczym są załamani tragedią, do jakiej doszło w ich domu. Pomimo tego śledczy nie dają wiary ich wersji i uważają, że Nadia została zabita, a jej śmierć nie jest następstwem nieszczęśliwego upadku ze schodów.

Małżeństwo stanęło przed sądem w Belfaście, gdzie zostało oskarżone o morderstwo, spowodowanie ciężkich obrażeń ciała oraz dopuszczenie do śmierci dziecka.

Małżeństwo nie otrzymało zgody na wyjście z aresztu za kaucją. Śledczy mieli na uwadze, że mogą chcieć uciec z kraju. Polki i jej męża Pakistańczyka broni mecenas Damien Trainor. Adwokat w rozmowie z irlandzkimi mediami zaznaczał, że od września, od kiedy Nadia podjęła naukę w szkole, zgłaszanych było sześć incydentów związanych z jej obrażeniami na ciele. Czy nad Nadią znęcano się w irlandzkiej szkole? To z pewnością też będzie ustalał sąd.

Damien Trainor w rozmowie z dziennikarzami wyjaśniał też, że gdy Nadia spadła ze schodów jej matka usłyszała huk. Na samym dole zobaczyła leżącą Nadię. Wtedy obudziła męża, który miał przystąpić do reanimacji dziewczynki.

"The Belfast Telegraph" podaje, że przesłuchany został również 2-letni syn Aleksandry i Abdula. Chłopiec został objęty pomocą psychologa i być może traktowany będzie jako świadek zdarzenia.

Babcia chce pochować Nadię w Gorzowie

"Sprowadzenie ciała maleńkiej Nadii do domu" - tak nazywa się zbiórka na portalu zrzutka.pl, na którym zbierane są pieniądze na transport ciała dziewczynki do rodzinnego Gorzowa. Założyła ją babcia Nadii. Koszt takiego transportu jest niestety ogromny i przekracza możliwości finansowe rodziny - potrzeba 30 tys. zł. Na tę chwilę (środa, godz. 12.30) na koncie zbiórki są ponad 3 000 zł.

- Jestem babcią dziewczynki, mieszkam w Polsce i obecnie pozostałam jej najbliższym członkiem rodziny, chciałabym aby spoczywała wśród bliskich - czytamy na www.zrzutka.pl

Zbiórka pieniędzy w sieci pojawiła się dopiero 21 stycznia. Dlaczego tak późno? - Dopiero w dniu dzisiejszym po wielu badaniach, sekcjach zwłok i uzyskaniu zgody od matki na pogrzeb w Polsce, mogę zacząć starać się o odebranie i przetransportowanie ciała Nadii do Polski - wyjaśnia babcia dziewczynki na stronie zbiórki.

Wszystkie formalności mają trwać około 1,5 tygodnia i do ich zrealizowania potrzebnych jest 30 tys. zł. - Kwota jaką próbuję zebrać dzięki ludziom dobrej woli, jest dla mnie ogromną sumą - przyznaje babcia Nadii.

Na wspomniane 30 tys. zł składa się nie tylko koszt transportu zwłok i pogrzebu dziewczynki, ale też odebranie w późniejszym czasie jej organów, które obecnie zostały pobrane i zatrzymane na potrzeby toczącego się śledztwa. Kiedy proces matki i ojczyma Nadii zakończy się, organy zostaną zwolnione i będą mogły spocząć w grobie Nadii.

- Liczę na ludzi dobrej woli i otwarte serca. Mam nadzieję, że dzięki Wam Nadia pokona ostatnią drogę... drogę do domu... - pisze babcia Nadii

Trwa głosowanie...

Czy wspierasz zbiórki na portalu zrzutka.pl?

WIDEO: Morderstwo na ul. Owczej. Kristina zginęła od strzału w głowę. Podejrzanego zabili niemieccy policjanci

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 5-latka spod Gorzowa zmarła w tajemniczych okolicznościach w Irlandii. Rodzice podejrzani o zabójstwo. Babcia chce sprowadzić ciało wnuczki - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto