Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcecie lodowisko? Pomogą strażacy! Wyleją bezpieczną ślizgawkę

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Lubuscy strażacy pomogą zamienić place i boiska w lodowiska. Włączają się w ogólnopolską akcję przygotowaną na czas ferii, która polega na pomocy przy organizacji ślizgawek przy szkołach i na osiedlach. Tak przygotowana lodowa tafla jest dużo bezpieczniejsza niż zamarznięty staw czy jezioro.

Pomogą stworzyć bezpieczne lodowisko

W województwie lubuskim amatorzy jazdy na łyżwach mogą korzystać z wielu krytych lodowisk, które są dostępne bez względu na temperaturę na zewnątrz. Mrozy zachęcają, aby stworzyć kolejne ślizgawki na przykład na boiskach szkolnych. Pomoc przy zorganizowaniu takich darmowych miejsc do kręcenia piruetów na tafli oferują strażacy. Przyjadą i wyleją wodę na wcześniej przygotowany teren.

Akcja ma na celu podniesienie bezpieczeństwa podczas zimowego wypoczynku dzieci i młodzieży, poprzez zwrócenie uwagi na zagrożenia związane z wchodzeniem na sztuczne lub naturalne zbiorniki wodne. Zorganizowane w ten sposób lodowisko jest bezpieczniejsze niż zamarznięty staw czy jezioro. Dużo łatwiej również o nadzór rodzicielski czy nauczycielski nad dziećmi bawiącymi się na tafli lodu - mówi młodszy brygadier Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.

Ślizgawka na osiedlu lub szkolnym boisku

Lodowiska mogą być wylane na terenie boisk szkolnych, parków, ogródków jordanowskich czy osiedli. Konieczna jest jednak zgoda właściciela terenu i zgoda na pobór wody. Wcześniej trzeba wyrównać nawierzchnię i usypać bandy z piasku lub śniegu. Jest jeszcze jeden konieczny warunek do spełnienia: musi być mróz.

Strażacy udzielają wsparcia w organizacji lodowiska na pisemną prośbę dyrektora szkoły lub zarządcy terenu. Do prośby należy dołączyć pisemną zgodę na pobór wody oraz zgodę właściciela terenu na wylanie lodowiska. Warunkiem wylania lodowiska jest odpowiednie przygotowanie terenu. Za bezpieczeństwo dzieci przebywających na terenie lodowiska odpowiada organizator lodowiska. Pomoc w wylaniu wody udzielana jest w uzgodnionym wcześniej terminie i przy sprzyjających warunkach atmosferycznych - tłumaczy Arkadiusz Kaniak.

Trzeba uważać, bo lód bywa zdradliwy

Niskie temperatury sprawiają, że akweny są skute lodem. Mimo, że przy brzegu pokrywa lodu wydaje się być gruba i wytrzymała, to kilka kroków dalej może on być bardzo cienki i słaby. Dlatego wchodzenie na zamarznięte rzeki, stawy czy zalewy jest skrajnie niebezpieczne.

Zamarznięta tafla wody na stawach, jeziorach czy zalewiskach może wydawać się dobrym miejscem do zabawy, jazdy na łyżwach czy wędkowania, to warto jednak pamiętać, że lód na naturalnych zbiornikach wodnych ulega ciągłym zmianom i nigdy nie ma tej samej grubości na całej swojej powierzchni. Niebezpieczeństwo załamania się lodu szczególnie wzrasta w czasie odwilży. Czasem wydaje się, że powierzchnia jest bezpieczna, ale pokrywa lodu w każdej chwili może się pod nami załamać - przestrzega rzecznik lubuskich strażaków.

Strażacy przypominają, że osoba, pod którą załamał się lód, najczęściej nie jest w stanie sama wyjść na powierzchnię, a kilka minut spędzonych w lodowatej wodzie prowadzi do wyziębienia organizmu i utraty sił, a w konsekwencji do utonięcia.

To są skrajne warunki dla naszego organizmu. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że wpadniemy do wody, należy zachować spokój i rozłożyć ramiona tak, żeby jak największą powierzchnią ciała docisnąć do tafli lodu i próbować wydostać się na powierzchnię. Jeżeli widzimy, że w pobliżu znajdują się jakieś osoby, to trzeba zawołać o pomoc. Natomiast w sytuacji, gdy jesteśmy świadkami takiego zdarzenia pamiętajmy, aby nie wchodzić na taflę, gdyż lód może załamać się również pod nami. Jest taka złota zasada, że najlepszy ratownik to żywy ratownik. Dlatego udzielając poszkodowanemu pomocy musimy pamiętać przede wszystkim o własnym bezpieczeństwie. Aby pomóc tonącemu możemy użyć dna przykład kija, gałęzi czy nawet szalika - radzi Arkadiusz Kaniak.

Jak zdradliwy może być lód dotkliwie przekonało się dwóch nastolatków, którzy kilka dni temu na zamarzniętym jeziorze Młyńskim w Trzcielu zobaczyli psa walczącego o przetrwanie w lodowatej wodzie. Postanowili mu pomóc, ale kiedy weszli na taflę lodu, ten załamał się pod ich nogami. Na szczęście chłopcy o własnych siłach zdołali wydostać się z niebezpiecznej pułapki przed przyjazdem służb.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto