Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fucha dla swoich. Lubuscy samorządowcy w radach nadzorczych

Robert Bagiński
Wysoka pensja to za mało! Samorządowcy zarabiają dodatkowo, zasiadając w radach nadzorczych samorządowych spółek.

Kto, gdzie dorabia? Sprawdź >>>
Wysoka pensja to za mało! Samorządowcy zarabiają dodatkowo, zasiadając w radach nadzorczych samorządowych spółek. Kto, gdzie dorabia? Sprawdź >>>Archiwum GL
Lubuscy samorządowcy nie dają sobie robić krzywdy. Ubiegłoroczne podwyżki miały ukrócić dorabianie przez nich na boku, a także zrekompensować im fakt, że nie powinni zasiadać w radach nadzorczych samorządowych spółek. Podwyżki otrzymali, a w radach nadzorczych zasiadają nadal, uzyskując tam dodatkowe dochody, które znacznie przewyższają średnią zarobków zwykłych urzędników.

- Problem polega na tym, że oni robią to zgodnie z prawem i obawiam się, że jak im tego zakażemy ustawowo, to objawią się ich „zdolne” żony oraz mężowie, którzy też będą zasiadać w tych radach nadzorczych – rozkłada ręce radny wojewódzki PiS Zbigniew Kościk. On sam widzi tu rolę dla mediów. – Trzeba nagłaśniać taką aktywność samorządowców, a ostatecznej oceny dokonają wyborcy przy urnach – dodaje polityk.

– Grunt to sprzyjać interesom własnym, a ludziom wmawiać ideały – dodaje radna Beata Kulczycka z klubu Samorządowe Lubuskie.

Okazuje się, że dobrze o swoje interesy zadbało dwóch wicemarszałków województwa: Marcin Jabłoński z Platformy Obywatelskiej oraz Łukasz Porycki z Polskiego stronnictwa Ludowego. Obaj zasiadają w radach nadzorczych gorzowskich spółek samorządowych, kolejno: Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Sp. Z o.o. oraz Miejskiego Zakładu Komunikacji Sp. Z o.o.

- Nie ma przeciwwskazań, także prawnych, by łączyć obie funkcje – uważa rzecznik zarządu województwa Paweł Kozłowski. Jak poinformował, nie musieli tego zgłaszać marszałek Elżbiecie Polak. - Wiedza o takiej aktywności jest powszechna, ponieważ jest to informacja publiczna – dodał Kozłowski.

Nie bez znaczenia jest ewentualny konflikt interesów. Samorząd Gorzowa ochoczo i z sukcesami sięga po środki unijne, które są w dyspozycji zarządu województwa. Obecność jego najważniejszych przedstawicieli w organach ewentualnych beneficjentów, może rodzić wątpliwości. - Pan Marcin Jabłoński, jak i Łukasz Porycki sprawują swoje funkcje w sposób transparentny i profesjonalny. Pieniądze unijne również rozdysponowywane są w sposób transparentny – próbuje tłumaczyć polityków PO i PSL rzecznik prasowy, nadmieniając, że jak ktoś będzie miał wątpliwości, to „może odwołać się do sądu”.

Rzecz w tym, że Porycki i Jabłoński, to niejedyne przykłady samorządowców, którzy postanowili dorobić sobie w spółkach samorządowych. Dużo wolnego czasu i wielkie finansowe potrzeby musi mieć prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Zasiada nie tylko w radzie nadzorczej Poznańskich Inwestycji Miejskich, ale jest również wiceprzewodniczącym rady nadzorczej w Tauron Wytwarzanie Sp. Z o.o. na Śląsku. - Etyka samorządowa jest zaledwie mile widziana, ale pieniądze są niezbędne. To widać, słychać i czuć u niektórych samorządowców – komentuje podobne praktyki radna Kulczycka.

Włodarzy, którzy postanowili dorobić, jest w Lubuskiem znacznie więcej. Najbardziej „obrotny” jest burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki. Sam zasiadł w radach nadzorczych spółek należących do samorządu Konina: w Przedsiębiorstwie Turystyczno-Handlowo - Usługowym "Konin" oraz Miejskim Zakładzie Komunikacji, a w zamian za to, przygarnął do świebodzińskiego Zakładu Wodociągów i kanalizacji, Pawła Adamów, na co dzień wiceprezydenta Konina. – To skandal, handlowanie wpływami i dojenie publicznej kasy. Nie po to zostali wybrani, aby dorabiać się na publicznym – mówi GL członek władz powiatu świebodzińskiego Michał Motowidełko z PiS.

W Świebodzinie, dokładnie w tej samej spółce, gdzie swoje biznesowe pasje realizuje wiceprezydent Konina, zaczął się spełniać także radny wojewódzki PO Sebastian Ciemnoczołowski. Kontrowersje budzi fakt, że jako radny wojewódzki pracuje w podległym władzom województwa Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze, ale to – nawet przy zarobkach rzędu 230 tysięcy złotych w 2021 roku, wydaje się być mu za mało. Zasiada również w radzie nadzorczej spółki Postęp S.A., gdzie rocznie inkasuje kolejne 50 tys. zł. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia – komentuje podobne praktyki radna wojewódzka Aleksandra Mrozek.

Radni wojewódzcy należą do szczególnie zaradnych. Przewodniczącym rady nadzorczej zielonogórskiego KTBS Sp. Z o.o. jest Edward Fedko, radny i były wicemarszałek województwa. Radna Anna Synowiec z PO dorabia w radzie międzyrzeckiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, ale wszystkich przebił radny Sławomir Kowal z Bezpartyjnych Samorządowców – na co dzień wspiera lubuską władzę PO, ale nie przeszkadza mu to w dorabianiu w radzie nadzorczej Krajowego Zasobu Mieszkalnictwa, który pozostaje w gestii rządu. – To człowiek posła Mejzy – tłumaczy nam jeden z rozmówców.

Chętnych jest więcej niż dobrze płatnych miejsc. W Lubuskiem nie brakuje włodarzy gmin i powiatów, którzy zasiadają w spółkach nadzorowanych przez lokalne władze. Starosta gorzowska Magdalena Pędziwiatr zasiada w radzie gorzowskiego MZK sp. z o.o., gdzie przez pięć miesięcy zarobiła niespełna 18 tysięcy zł. – W przypadku tej pani nic już mnie nie zdziwi. Dostała ją, gdy samorządowcy zarabiali stosunkowo mało, ale rada nadzorcza to pikuś przy tym, co ona uzyskuje z innych miejsc – mówi radny Andrzej Kail, były przewodniczący rady powiatu.

W spółkach dorabiają również inni ważni samorządowcy. W Gorzowie jest to wiceprezydent Małgorzata Domagała, która zasiada w radzie Centrum Rehabilitacyjno Sportowego „Słowianka”, a także Agnieszka Kaczmarek, skarbniczka miasta, która jest członkiem rady w PWiK. – W Zielonej Górze odchodzimy już od wariantu z politykami w radach nadzorczych, usuwamy też z nich polityków, stawiając na prawników i ekonomistów – mówi prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Wyjątkiem jest jego zastępca Dariusz Lesicki, ale to dlatego, że posiada doktorat z ekonomii.

Całkiem inną kategorią są radni miejscy i dotyczy to dwóch stolic regionu. Za przykład mogą posłużyć radni PO: Jerzy Sobolewski oraz Sławomir Kotylak. Obaj znaleźli źródełko dodatkowych dochodów w radzie marszałkowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. Tej samej, gdzie funkcję wiceprezesa pełni Tomasz Wontor, brat lewicowego posła, któremu posadę w Zakładzie Usług Komunalnych, zaoferował burmistrz Sulęcina Dariusz Ejchart z Nowej Lewicy. Spośród gorzowskich radnych miejskich, miejsce w WOKAMID Sp. Z o.o. w Przytocznej znalazł były lider lewicy Marcin Kurczyna.

- Myślę, że społeczeństwo jest zniesmaczone tą pazernością polityków i to niezależnie od opcji politycznej – mówi radna Aleksandra Mrozek, która postuluje, aby w przypadku osób publicznych, zasiadanie w radach nadzorczych miało charakter społeczny lub było zwykłym zwrotem podstawowych kosztów. – Tymczasem, samorządowcy z różnych opcji wyciągają ze swojej pozycji, ile się da, za co płacą zwykli ludzie w formie podatków lub wyższych cen za usługi – dodaje.

- Politycy nie znają umiaru i nigdy nie jest im dość. Byle się tylko nachapać – mówi prezydent Kubicki, który sam w żadnej radzie nadzorczej nie zasiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto