Lasy znowu płoną na potęgę. Ginie przyroda, strażacy mają pełne ręce roboty, a leśnicy liczą straty

173 – to ilość pożarów lasów na terenie nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze od początku roku do 6 czerwca. Przypomnijmy, że teren Lubuskiego podzielony jest pomiędzy dwie dyrekcje: w Zielonej Górze i Szczecinie. Mamy dopiero połowę roku, a pożarów na terenie RDLP w Zielonej Górze już jest więcej, niż w całym 2021 r. Wówczas odnotowano ich 128. Spłonęło już 60,15 ha lasów, podległych pod RDLP w Zielonej Górze. To największa powierzchnia spalonych lasów od 3 lat! 291 - to łączna ilość pożarów lasów odnotowanych przez strażaków z całego Lubuskiego. W 125 przypadkach jako ich wstępną przyczynę określono podpalenie. Aż 75 razy pożar wybuchł z powodu nieostrożnego posługiwania się ogniem. Z kolei z danych RDLP w Zielonej Górze wynika, że 70 spośród 173 odnotowanych przez tę instytucję tegorocznych pożarów lasu to były podpalenia. W zeszłym roku było ich 53, a dwa lata temu aż 145.

Najgorsze jest to, że wiele z tych pożarów to właśnie umyślne podpalenia. Ludzie wypalają łąki, nie docierają do nich ostrzeżenia i przestrogi. Płomienie z łąk często przedostają się do lasu, a wówczas walka z ogniem jest już dużo trudniejsza – mówi nam strażak z 11-letnim stażem.

Obecnie (stan na 15 czerwca) zagrożenie pożarowe w lubuskich nadleśnictwach określane jest jako średnie lub małe. To dlatego, że za nami kilka chłodniejszych i nieco bardziej wilgotnych dni. Prognozy mówią jednak o nadchodzących upałach. Już w najbliższy weekend słupki rtęci pokażą ponad 30 stopni. W takich warunkach o pożar bardzo łatwo. Wystarczy – dosłownie - iskra! Pożar lasu to nie tylko straty dla ekosystemu – wypalone rośliny, drzewa, całe połacie spalonej ziemi. To również realne straty finansowe. - Straty powstałe w wyniku pożarów lasów w 2022 r. wyniosły już ponad 700 tys. zł. To kwota jest sumą wszystkich strat i kosztów związanych z przywróceniem stanu przed pożarem – mówi Ewelina Fabiańczyk, rzecznik prasowy RDLP w Zielonej Górze.

Podpalenia lasów to jedno. Ogień pojawia się, bo ktoś umyślnie go podkłada. Drugą sprawą są pożary, które zostały wywołane przez człowieka nieumyślnie. Jak wobec tego zachowywać się w lesie i na co zwracać uwagę, aby wypoczywać bezpiecznie i nie doprowadzić do pożaru? – Poruszajmy się po szlakach. Wchodzimy do lasu tylko wtedy, gdy nie ma zakazu. Pojazdami też poruszamy się tylko po drogach leśnych, które to umożliwiają. Pamiętajmy o parkowaniu pojazdów na miejscach do tego wyznaczonych. Nie zostawiamy samochodu w wysokiej trawie. Rozgrzany układ wydechowy może spowodować pożar – wylicza mł. bryg. Dariusz Szymura, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wlkp. Strażacy zwracają też uwagę na jeszcze jedną, ale chyba najważniejszą kwestię. Chodzi o posługiwanie się otwartym ogniem. – Biwakujemy tylko w miejscach do tego wyznaczonych, a ogniska bezwzględnie rozpalamy tylko tam, gdzie jest to dozwolone. Pamiętajmy, że duża grupa pożarów lasu spowodowana jest właśnie brakiem ostrożności w posługiwaniu się ogniem. Z pożarami lasów jest tak, że niemal zawsze zainicjowane są obecnością człowieka. Tutaj nie ma przypadków – mówi D. Szymura. Chodzi nie tylko o ogniska, ale też np. niedopałki papierosów, czy niedogaszone zapałki.