Kamila i Patryk są małżeństwem. Blisko dwa lata temu zdecydowali, że podejmą się prowadzenia restauracji i hotelu, które działają w Witnicy.
Już na wstępie odcinka dowiadujemy się, że właściciele restauracji nie mieli wcześniej do czynienia z gastronomią (wszyscy mogą obejrzeć go na ekranach TV w czwartek 30 marca o godz. 21.35). Kamila prowadziła biuro rachunkowe, a jej mąż Patryk zajmował się autodetailingiem.
Właścicielka Kamila zdradziła, że jednym z klientów jej biura rachunkowego był przedsiębiorca prowadzący hotel i restaurację Witnica. Kobiecie tak spodobał się ten biznes, że konsekwentnie zmierzała do tego, by go poprowadzić, tym bardziej że czuła, że księgowość nie jest tym, co chce robić w życiu, a kochający mąż postanowił wspierać swoją małżonkę w spełnieniu marzenia.
Brak gości i poważne problemy ze zdrowiem
Pomimo szczerych chęci właścicieli, biznes nie szedł tak, jakby sobie tego życzyli.
- Są sporadyczne rezerwacje, ratują nas imprezy okolicznościowe - powiedziała pani Kamila.
Kobieta wyznała, że prowadzenie hotelu i restauracji wymagało od małżonków całkowitego poświęcenia. Pracują w Witnicy niemal od świtu do nocy, mają mało czasu dla siebie, swoich dzieci, towarzyszy im permanentny stres. Przepracowanie i nieustanne zmartwienia niestety odbiły się na zdrowiu właścicielki. Kobieta pomimo bardzo młodego wieku przeszła na kilka miesięcy przed wizytą Magdy Gessler zawał.
"Tu jest jak w prosektorium" - powiedziała Magda Gessler
Ten odcinek pełen jest rozmaitych emocji. Na początku więcej było tych... złych. Wchodząc do restauracji, Magda Gessler wytknęła właścicielom lokalu fatalny wystrój.
- Tu jest jak w prosektorium - powiedziała.
Restauratorce nie podobała się dominująca we wnętrzu biel, którą określała, jako "zbyt sterylną". Później było... gorzej.
Gessler wytknęła restauratorom błędy, nie była zadowolona z dań, jakie jej zaserwowano, zwróciła uwagę też na to, że właścicielka podchodzi do wszystkiego bardzo emocjonalnie, natomiast po właścicielu widać, że prowadzenie restauracji i hotelu nie jest tym, w czym się realizuje.
Restauracja opiera się na tym, z czego słynie Lubuskie
Z czasem jednak emocje zaczęły opadać. Gdy Magda Gessler ogłosiła plan zmian, wszyscy byli zadowoleni. Restauratorka postawiła na grzyby i dziczyznę, które jak powiedziała, uwielbia właśnie z tego regionu. Nadała też nazwę restauracji - Zajazd Je...je...Jeleń!.
- Podobają mi się dania i jestem ich ciekawa. To nowe smaki, pytanie, czy miasto Witnica zmieni kebaba na jelenia, czy goście, którzy mają zarezerwowane uroczystości na kolejny rok zaakceptują zmiany wystroju - powiedziała pani Kamila.
Po zaprezentowaniu nowej karty dań przyszedł czas na promocję. Tę zorganizowano w centrum Witnicy, a mieszkańcy byli zachwyceni nowymi smakami restauracji.
Z głównej kolacji wszyscy też byli zachwyceni. Goście chwalili zmiany wystroju, a także smak serwowanych dań.
Zajazd Je...je...Jeleń! Czy restauracja z Witnicy dostała rekomendację Magdy Gessler?
Po kilku tygodniach od wydania "rewolucyjnej" kolacji Magda Gessler ponownie zawitała w Witnicy, by sprawdzić, czy restauracja nadal trzyma poziom, czy dania są smaczne i jaka panuje w niej atmosfera.
Nie chcemy zdradzać całego menu i konkretnych dań, ale powiemy, że restauratorka była zadowolna - nawet bardzo. Dwa dania oceniła na piątkę z plusem, a carpaccio z jelenia określiła jako obłędne. Łatwo więc się domyślić, że restauracja pomyślnie zdała ten jakże ważny egzamin.
W finałowym momencie Kuchennych Rewolucji też nie zabrakło emocji... W życiu właścicieli sporo się zmieniło. Szczegółów dowiecie się w czwartek 30 marca.
Przeczytaj też:
Wideo: O czym marzy Magda Gessler? Co doradziłaby początkującym kucharzom i tym, którzy nieśmiało marzą o karierze w gastronomii?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?