Frankfurcka gazeta „Maerkische Oderzeitung” napisała 2 stycznia, że Polacy jeżdżą tankować paliwo do Niemiec. Mieliśmy też sygnały w tej sprawie od naszych Czytelników. - Tak się porobiło, że olej napędowy można kupić taniej w Niemczech. Ostatnio sam zatankowałem ON we Frankfurcie i zapłaciłem mniej, niż gdybym zatankował w Słubicach. Jeszcze niedawno kolejki samochodów niemieckich na polskich stacjach nas denerwowały. Dziś problem znikł. Ale chyba cieszyć się nie ma z czego! - mówi Adam Antkowiak ze Słubic.
W Słubicach aż wrze. - Trochę to dziwne, bo Niemcy walczą z dieslami, a ceny ropy obniżają, a Polacy kochający diesle muszą płacić więcej - mówi Marcin Bystrzycki ze Słubic.
Do Niemiec po olej!
W weekend pojechaliśmy do Frankfurtu. Na stacji SB Tank litr najtańszej benzyny kosztuje 1,22 euro, to jest 5,25 zł (przeliczono po średnim kursie waluty). W Słubicach to samo paliwo kosztuje 4,64 zł. Tak więc tankując w Niemczech, stracilibyśmy 61 gr na jednym litrze zatankowanej benzyny. To sporo. Całkiem inaczej natomiast jest z olejem napędowym. Na SB litr oleju w piątek o godz. 16 kosztował niecałe 1,11 euro (4,78 zł), a tuż za mostem po stronie polskiej 5,15 zł. Więc co? Benzynę tankować w Polsce, diesla w Niemczech?
Zagadujemy niemiecką kasjerkę. - Dużo Polaków przyjeżdża po olej napędowy?
- Przy tej cenie, która jest dzisiaj, znacznie więcej. Jak mówią, przyjeżdżają specjalnie, żeby tankować, bo w Polsce jest drożej - mówi kasjerka SB Tank. Mówi też, że w ciągu dnia ceny na stacjach paliw w Niemczech się zmieniają. Schodzą o 5 centów w dół lub o 5 centów rosną. Najniższa w ostatnich dniach cena oleju to 1,07 euro (4,61 zł).
Przejeżdżamy przez most do Słubic. - Dużo samochodów niemieckich jest tankowanych? - pytamy kasjerkę Orlenu.
- Zastój. W ogóle mały ruch jest, a Niemców prawie wcale - odpowiada.
Jedziemy na inną stację paliw. - Tak, są Niemcy, ale tylko po benzynę. Oleju nie tankują - mówi kasjer.
Jak donosi „Maerkische Oderzeitung”, jeszcze w listopadzie za litr „diesla” płaciło się o 40 centów więcej. Ceny ropy na światowych rynkach jednak spadły i jeśli w październiku za baryłkę (159 litrów) płacono prawie 72 dol., to już pod koniec roku ropa kosztowała 46 dol. za baryłkę. Ciekawostką jest to, że paliwo na słubickich stacjach ma pochodzić z rafinerii... w przygranicznym Schwedt. O co więc chodzi? Dlaczego mamy drożej niż sąsiedzi? Pytamy o to analityka z wrocławskiej firmy Information Market SA, która zajmuje się analizą rynku paliw.
Ekspert się dziwi
- Doszły mnie te ciekawe, aczkolwiek niepokojące wieści ze Słubic. Nie wiem, z czego to może wynikać, zwłaszcza że mamy spadkowe nastroje na rynku międzynarodowym i olej napędowy tanieje. Może to jest tak, że ktoś spóźnił się z obniżaniem cen w przygranicznych miastach - zastanawia się analityk dr Jakub Bogucki. - Ceny są nawet za duże jak na przygraniczne miasta, w których przeważnie za paliwo płaci się nieco więcej niż w kraju.
Marża jest kosmiczna?
Kiedy jeździliśmy po polskich stacjach benzynowych, jeden z pracowników powiedział nam coś bardzo ciekawego. - Paliwo w Niemczech tańsze, ale wiecie dlaczego? Bo stacje nie chcą tej ceny obniżać i dopóki się da, żadna stacja tego nie robi. Pomimo że olej napędowy tanieje, cena zostaje ta sama, bo można zarobić więcej. Kiedyś marża stacji paliw była na poziomie 0,30 gr, a dziś jest... 1,1 zł. Śmiało można byłoby obniżyć ceny, choćby o 50 gr, a i tak by stacje nieźle zarobiły - dodaje pracownik (z oczywistych względów prosi o anonimowość).
Co na to ekspert? - Nie zdziwiłbym się, gdyby było w tym trochę prawdy. Natomiast marża na poziomie 1,1 zł bardzo by mnie zaskoczyła. To byłaby jakaś abstrakcja. O wysokiej marży możemy mówić przy kwocie np. 0,45 gr, ale 1,10? Aż niemożliwe - mówi Jakub Bogucki.
Co wpłynęło na taki skok oleju napędowego? - W ostatnich tygodniach problemem Europy Środkowo-Zachodniej był niski poziom wody na Renie, co wpłynęło na transport. To jest rzecz, która pozornie wydaje się bardzo odległa od Polski i polskiego rynku paliw. Jednak tak nie jest. Z racji braku paliw w Niemczech musiano uruchomić rezerwy i przewozić je drogą tradycyjną bądź kolejową. To spowodowało, że cena w Niemczech, a co za tym idzie, w innych krajach ościennych szła w górę - mówi J. Bogucki i dodaje jeszcze jeden powód. - Amerykanie produkują i eksportują dużo benzyn i one są stosunkowo tanie, natomiast w przypadku diesla takiej zmiany nie da się zaobserwować i to spowodowało w ostatnich tygodniach tę dysproporcję między benzyną a olejem. Myślę, że sytuacja powoli się zmieni i benzyna znów będzie droższa od oleju.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?