Słubice bez dotacji na wymianę kopciuchów. - Wniosek był skandalicznie katastrofalny - mówi Marcin Jabłoński z Zarządu Województwa

– Gmina Słubice niestety nie otrzymała dofinansowania do „kopciuchów” w ramach RPO – Lubuskie 2020, ale tworzymy właśnie regulamin własnego programu, który pozwoli nam pozbyć się części nieekologicznych pieców – zapowiada burmistrz Mariusz Olejniczak.

Przypomnijmy: jesienią 2019 roku gmina Słubice złożyła wniosek o dofinansowanie działań związanych z wymianą źródeł ciepła w budynkach mieszkalnych w ramach RPO – Lubuskie 2020 w działaniu 3.2. Efektywność energetyczna. W ramach tego projektu można było uzyskać do 50% dofinansowania wszystkich kosztów kwalifikowanych.

Słubice bez dotacji na wymianę pieców

,,- Pomimo uzyskania 40,5 pkt po ocenie merytorycznej (28 punktów stanowił limit uzyskania pozytywnej oceny projektu), wniosek gminy został odrzucony. Powodem było niespełnienie tzw. kryterium specyficznego dopuszczającego „Dostęp do lokalnej sieci ciepłowniczej” - czytamy na stronie urzędu.

11 marca tego roku, gmina złożyła więc protest w związku z odrzuceniem wniosku, który nie został jednak uwzględniony przez Zarząd Województwa Lubuskiego. Zarząd wskazał, że gmina we wniosku aplikacyjnym nie przedstawiła analizy „czy dla konkretnych mieszkań zachodzi bądź nie zachodzi możliwość podłączenia do lokalnej sieci ciepłowniczej lub podłączenie to nie jest uzasadnione ekonomicznie.”

Urząd tłumaczy, że tego typu analizę gmina przeprowadziła na etapie przygotowania dokumentacji i dlatego zaplanowała podłączenie tylko jednego obiektu do sieci ciepłowniczej (w pozostałych przypadkach technicznie lub ekonomicznie byłoby to nieuzasadnione). - We wniosku znalazły się więc 63 obiekty na wymianę źródła ciepła na opalane gazem, 3 obiekty na opalane biomasą i 1 przewidywał ogrzewanie elektryczne - czytamy na stronie magistratu.

M. Jabłoński: - Wniosek był katastrofalny!

Informacja o tym, że gmina nie dostanie dofinansowania na wymianę kopciuchów została skrytykowana przez Marcina Jabłońskiego, członka Zarządu Województwa Lubuskiego.

,,Poświęciłem sporo czasu i energii by skłonić i umożliwić gminie Słubice napisanie projektu i złożenie wniosku. Przedłużyłem procedury, które na to pozwoliły, zorganizowałem spotkanie na miejscu by przekonać zainteresowanych i wytłumaczyć przedstawicielom miasta, że i dlaczego warto. Niestety gmina Słubice, jako jedyna nie poradziła sobie w tym prostym i zorganizowanym w przyjazny sposób dla samorządu konkursie. Dziwię się, że z powyższego postu wynika, jakoby to zarząd województwa stanął na drodze potrzebnego działania. Prawda jest inna. Wniosek gminy Słubice był katastrofalnie niskiej jakości. Nie do uratowania! Stracona szansa!" - napisał Jabłoński.

Prawda jest inna. Wniosek gminy Słubice był katastrofalnie niskiej jakości. Nie do uratowania! Stracona szansa!
- M. Jabłoński.

Na odpowiedź urzędu nie trzeba było długo czekać:

- Dziwi nas Pana ocena i stwierdzenie, że wniosek gminy był katastrofalnie niskiej jakości. Komisja oceniła go na 40,5 pkt, przy maksymalnej liczbie 56 punktów. Co ciekawe, wnioski innych gmin, które otrzymały 31 i 39 punktów, zostały uwzględnione. Nie jest jednak naszym celem zrzucanie winy na kogokolwiek. Pieniądze, które zabezpieczyliśmy w budżecie na pozbycie się "kopciuchów" , w związku z udziałem w konkursie, przekażemy na ten sam cel (...). - czytamy w komentarzu.

Czy to możliwe, by wnioski z mniejszą ilością punktów zostały zakwalifikowane? - To nonsens. Dyrektor departamentu wysłał wezwanie do gminy, by sprostowała swoją wypowiedź. Poziom tego wniosku był skandalicznie katastrofalny. Wiem, że kopciuchy to poważny problem w tym mieście, dlatego byłem bardzo rozczarowany, że wniosek został przygotowany w ten sposób - tłumaczy w rozmowie z nami Marcin Jabłoński.

Na odpowiedź urzędu nie trzeba było długo czekać. - Dziwi nas Pana ocena i stwierdzenie, że wniosek gminy był katastrofalnie niskiej jakości. Komisja oceniła go na 40,5 pkt, przy maksymalnej liczbie 56 punktów. Co ciekawe, wnioski innych gmin, które otrzymały 31 i 39 punktów, zostały uwzględnione - czytamy w komentarzu.

Czy to możliwe? - To nonsens. Dyrektor departamentu wysłał wezwanie do gminy, by sprostowała swoją wypowiedź. Poziom tego wniosku był skandalicznie katastrofalny. Wiem, że kopciuchy to poważny problem w tym mieście, dlatego byłem bardzo rozczarowany, że wniosek został przygotowany w ten sposób - tłumaczy w rozmowie z nami Marcin Jabłoński.

Na potwierdzenie swoich słów członek Zarządu Województwa wysłał nam skan części projektu, w której znalazły się wzmianki o nasadzeniach roślin, ukształtowaniach terenu i wodach opadowych, które nijak mają się do wymiany urządzeń grzewczych.

Mieszkańcy są zawiedzeni

- Ręce opadają. Słubice stać na więcej! Wielu z nas chętnie by skorzystało z takiego dofinansowania, bo wymiana pieca to niestety duży wydatek. Mamy nadzieję, że program, który jest właśnie opracowywany przez władze miasta, będzie równie skuteczny - przyznają zawiedzeni słubiczanie.

Rozczarowania nie kryje również miejski radny, który w sierpniu 2019 roku wystosował interpelację, w której wnioskował o przystąpienie gminy do wyżej opisanego konkursu wymiany urządzeń grzewczych.

- Bardzo liczyłem na ten program. Gmina mogła otrzymać z tego tytułu dofinansowanie sięgające nawet 1 miliona złotych. Zwłaszcza, ze dużo mieszkańców deklarowało chęć wymiany starych kotłów i pieców na nowe, ekologiczne źródła indywidualnego ogrzewania - tłumaczy radny Daniel Szurka.

JAK POPRAWIĆ JAKOŚĆ POWIETRZA W MIEŚCIE?