Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słubice: Królowa pszczół i cieknący miód - od tego się zaczęło

Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz
Bartosz Jankowski: Niesamowite jest to, jak rodzina się podzieli i rójka ucieknie z ula, a ty ją złapiesz i stworzysz kolejną rodzinę
Bartosz Jankowski: Niesamowite jest to, jak rodzina się podzieli i rójka ucieknie z ula, a ty ją złapiesz i stworzysz kolejną rodzinę album prywatny
Ludzie pragną żyć zdrowiej i dłużej. Z roku na rok wzrasta popyt na niezwykle zdrowe produkty pszczele takie jak: miód, pyłek pszczeli, pierzgę oraz mleczko pszczele - mówi pszczelarz ze Słubic Bartłomiej Jankowski.

Gospodarstwo pasieczne o wdzięcznej nazwie „Pszczółki” liczy 25 rodzin pszczelich. Jest położone w Uradzie, malowniczej wsi leżącej wzdłuż rzeki Pliszka na terenie objętym programem „Natura 2000” . Dlatego też „bzyki” - tak nazywa swoje pszczoły pan Bartosz - latają tylko i wyłącznie po najzdrowszych kwiatkach produkując jako pierwszy miód wielokwiatowy, kolejno akacjowy i kończąc sezon obdarzają niezwykle aromatycznym miodem lipowym, który zapewnia odporność przez całą zimę.

Jak się zaczęła przygoda z pszczołami?

- Zainteresowanie pszczelarstwem pojawiło się w latach młodzieńczych podczas wizyt w Gęstowicach w pasiece kolegi mojego dziadka- pszczelarza z pięćdziesięcioletnim doświadczeniem - wspomina pan Bartłomiej.

- To były wizyty spontaniczne, ale zawsze ciekawe. Kiedy zobaczyłem rodzinę pszczelą od środka, miód cieknący z wirówki, a przede wszystkim, jak dziadek pokazał mi królową pszczół, poczułem, że to właśnie mnie interesuje, że też bym chciał zostać pszczelarzem. Potem wiadomo, młodość, inne zajęcia, ale to wróciło…

Pan Bartłomiej pszczołami zajmuje się od około 8 lat, początkowo hobbystycznie, od 2018 roku bardziej zawodowo.

- Pasieka jest zarejestrowana u powiatowego lekarza weterynarii, który nadał weterynaryjny numer identyfikacyjny i mogę prowadzić sprzedaż bezpośrednią miodu. Jestem policjantem i niedługo będę na emeryturze, wtedy zajmę się pszczelarstwem już zawodowo - mówi pan Bartek.

To ciężka praca

Osobom niezwiązanym z pszczołami pszczelarstwo wydaje się czymś nieskomplikowanym, myślimy: to pozyskiwanie miodu z uli z dużym prawdopodobieństwem użądlenia przez rozwścieczone owady. Jak się jednak okazuje wcale tak nie jest.

- Żeby stać się dobrym pszczelarzem potrzeba lat nauki, a i praca wcale nie jest łatwa. Wywożenie chociażby uli na pożytek, czy wirowanie miodu należy do pracy ciężkiej - mówi właściciel pasieki. - Pszczoły są bardzo pracowite i wbrew panującym stereotypom łagodne. Będąc w ich pobliżu należy zachowywać się bardzo spokojnie, a na pewno nie potraktują nas swoim żądłem - zapewnia pszczelarz.

O tym jest już przekonana rodzina pana Bartosza: żona Magda i dwie córki bliźniaczki Pola i Ada. Choć Pola jeszcze nie do końca…

- Początkowo żona się bała, jednak strach został przełamany i już pomaga w wirowaniu miodu, gdzie ma bezpośredni kontakt z pszczołami. Ada nie boi się w ogóle, dlatego w przyszłym roku jako sześciolatka otrzyma pierwszy dziecięcy strój pszczelarski. Myślę, że jak druga córka Ada go zobaczy, to też się przekona i przełamie swój strach - mówi się pan Bartłomiej. - Aaa, do pszczół nie przekonała się teściowa. Jej organizm chyba nie toleruje pszczół, bo po użądleniu, żona ze znaczną prędkością musiała wieźć ją do szpitala. Dlatego zawsze tłumaczę teściowej, żeby ze mną nie zadzierała, bo dostanie buziaka od pszczółki - dodaje śmiejąc się.

Nigdy nudy tutaj nie ma

Jak się okazuje choć pszczelarstwo jest już dość popularne, wciąż wciąga i zaraża.

- Tajemnicze jest to, że jak raz się ktoś tym zainteresuje, to nigdy nie przestanie o tym myśleć. Pszczoły niesamowicie wciągają, to znaczy: myślisz czy u nich jest wszystko dobrze, czy się prawidłowo rozwijają, jaka jest ich kondycja, czy matka czerwi, czyli składa jaja, czy noszą miód, jeśli tak, to ile, czy przeżyły zimę itd. - mówi mężczyzna. - Niesamowite jest to, jak rodzina się podzieli i tak zwana rójka ucieknie z ula, a ty ją złapiesz i stworzysz kolejną rodzinę.

Pan Bartosz zagłębia się też w naukę o pszczołach. Chwyta do ręki każdą książkę, każdą publikację o pszczołach, bo - jak twierdzi - żeby być dobrym pszczelarzem, trzeba te owady poznać i się z nimi „zaprzyjaźnić”, a przede wszystkim dobrze o nie dbać.

- Pszczoły zapylają zdecydowaną większość roślin na naszej planecie, które są podstawą naszej żywności. Jak szacują eksperci ich brak może spowodować wymarcie ludzkości nawet w kilka lat. Zatem dbajmy o te owady, a co najmniej im nie przeszkadzajmy w ich naturalnym środowisku. To my jesteśmy dla nich a nie one dla nas - mówi pszczelarz.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słubice: Królowa pszczół i cieknący miód - od tego się zaczęło - Kostrzyn nad Odrą Nasze Miasto

Wróć na slubice.naszemiasto.pl Nasze Miasto