Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły pozostaną zamknięte do końca roku szkolnego? To coraz bardziej prawdopodobny scenariusz

Igor Chudziński
Igor Chudziński
Czy szkoły pozostaną zamknięte do końca roku szkolnego? Kiedy powrót uczniów do szkół?
Czy szkoły pozostaną zamknięte do końca roku szkolnego? Kiedy powrót uczniów do szkół? Grzegorz Olkowski
- Pod koniec maja sytuacja epidemiczna powinna się poprawiać - mówi na antenie TVN24 prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. COVID-19. Czy to oznacza, że szkoły pozostaną zamknięte już do końca roku szkolnego? Co taki scenariusz oznaczałby dla uczniów, nauczycieli i rodziców?

W poniedziałek, 22 marca po niemal równych dwóch miesiącach spędzonych w murach szkół najmłodsi uczniowie klas I-III szkół podstawowych wrócą do nauki zdalnej. Decyzją rządu zdalne nauczanie zostało przedłużone przynajmniej do 11 kwietnia. Jednak wielu ekspertów już teraz wskazuje, że całkiem prawdopodobny jest scenariusz, w którym to szkoły pozostaną zamknięte już do końca roku szkolnego.

Kiedy uczniowie wrócą do szkoły?

od 16 lat

Nauczanie zdalne do końca roku szkolnego?

- Pod koniec maja sytuacja powinna się poprawiać – zaznaczył w TVN24 prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. COVID-19. Zapytany o rozwój epidemii. Dodał jednak, że na razie zachorowania narastają i ich szczyt dopiero przed nami.

Szkoły powinny zostać zamknięte do końca roku szkolnego?

Co na temat potencjalnego zamknięcia szkół do końca roku szkolnego twierdzą nauczyciele i dyrektorzy szkół? Wielu z nich uważa, że to dobry pomysł.

- Niestety powrót najmłodszych uczniów do nauki zdalnej w tym momencie był konieczny. Obserwujemy bardzo dużą liczbę zachorowań na COVID-19 wśród uczniów, to pierwszy raz od początku pandemii gdy tych zachorowań wśród dzieci jest tak dużo

- mówi Kamila Pona, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 51 w Poznaniu.

I dodaje: - Uważam, że jeśli sytuacja epidemiczna nie ulegnie poprawie, to uczniowie powinni zostać na nauczaniu zdalnym do końca roku szkolnego. Można też rozważać opcję w której rok szkolny zostanie skrócony i nauczyciele oraz uczniowie będą mogli odpocząć trochę po tym ciężkim, pełnym wyzwań roku.

Zdaniem dyrektorki SP nr 51 należy także poważnie zastanowić się nad tym czy organizacja egzaminów ósmoklasisty w tym roku ma jakikolwiek sens. - Organizacja egzaminów ósmoklasisty w samym szczycie trzeciej fali pandemii to ogromne ryzyko. W pilnowanie uczniów będą zaangażowani nauczyciele z różnych szkół, trudno będzie zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa - argumentuje Kamila Pona.

Podobnego zdania jest Małgorzata Kowzan, prezes Wielkopolskiego Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Nie wiem czy jest sens narażać uczniów ósmych klas na zakażenie koronawirusem podczas egzaminów, tym bardziej, że wyniki egzaminu ósmoklasisty nie są tak istotne podczas rekrutacji do szkół średnich - mówi Małgorzata Kowzan.

Przedłużająca się nauka zdalna niekorzystnie wpływa na kondycję psychiczną i fizyczną uczniów. Jednak teraz, gdy dopadła nas trzecia fala pandemii musimy wybrać mniejsze zło.

- Jestem wuefistą, więc wiem jak szkodliwy dla zdrowia uczniów jest brak ruchu. A jeśli nauka zdalna potrwa do końca roku szkolnego obawiam się, że skończą mi się pomysły na zajęcia dla uczniów

- mówi Marek Korbanek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 w Poznaniu.

Jednocześnie dodaje: - Oczywiście, że dla dzieci byłoby lepiej gdyby były w szkole. Przez te dwa miesiące widzieliśmy to na przykładzie tych najmłodszych uczniów. Dla nich bardzo ważny był kontakt z rówieśnikami. Jednak trzeba zaufać specjalistom w dziedzinie epidemiologii, zdrowie i bezpieczeństwo uczniów i nauczycieli jest najważniejsze.

Podobnego zdania jest także Małgorzata Kowzan. - My nauczyciele nie znamy do końca sytuacji epidemicznej w kraju. Myślę, że jeśli taka decyzja została podjęta to jest to podyktowane szczegółową analizą wzrostu zakażeń przez specjalistów. Na COVID-19 zaczyna też chorować coraz więcej dzieci. Oczywiście z wielu powodów nauczanie stacjonarne jest dla dzieci lepsze: mają kontakt z rówieśnikami, nauczycielem. Jednak bezpieczeństwo dzieci, rodziców i nauczycieli przede wszystkim - argumentuje szefowa wielkopolskiego ZNP.

Choć sytuacja pandemiczna jest tragiczna, a liczba zakażeń bije rekordy, rząd nie zamierza niczego zmieniać w funkcjonowaniu przedszkoli. ZNP interweniuje w tej sprawie u ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Związek pyta "Czy brytyjska mutacja koronawirusa omija np.: przedszkola, które pracują stacjonarnie bez żadnych ograniczeń związanych z liczbą dzieci?".

- Jak wynika z rządowego komunikatu: „Ze względów bezpieczeństwa, wszyscy uczniowie w Polsce – w tym także w klasach 1-3 – będą uczyć się zdalnie. W całym kraju zalecamy także pracę on-line – wszędzie tam, gdzie jest to możliwe”. Te zasady nie dotyczą jednak nauczycieli i pracowników pracujących stacjonarnie i mających codziennie kontakt z dziećmi, uczniami i rodzicami - czytamy w liście ZNP do ministra Niedzielskiego.

W odczuciu związkowców decyzja o wykluczeniu z tych zasad – m.in. nauczycieli wychowania przedszkolnego, specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, szkół specjalnych czy nauczycieli prowadzących zajęcia praktyczne oraz pracowników administracji i obsługi pracujących stacjonarnie – jest niezrozumiała i głęboko krzywdząca.

ZNP już w listopadzie 2020 roku wystąpił do Głównego Inspektora Sanitarnego z wnioskiem o przywrócenie zapisów zwiększających bezpieczeństwo pracowników przedszkoli.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto