Gdy miał 3 lata, lekarze zdiagnozowali u niego porażenie mózgowe na tle ruchowym czterokończynowe. Przeszedł dwie operacje. Nie chodzi, ale chociaż ręce ma w miarę sprawne.
Matkę stracił, gdy miał 12 lat. Jego i jego dwójkę rodzeństwa wychowywał ojciec. W domu nigdy się nie przelewało. Ojciec nie pracował, był na rencie.
Ojciec Marcina zmarł miesiąc temu. Teraz Marcin musi radzić sobie sam. Łatwo nie jest.
- Bardzo kochał swoje dzieci, ale miał problem z alkoholem - mówi znajomy rodziny ( nie chce nazwiska w gazecie). - Marcin obserwował to od dzieciństwa. Ale mimo to, zawsze ojca szanował i miał w ojcu wsparcie. I fizyczne i psychiczne - dodaje znajomy.
- Tak, to prawda. Tata pił, ale go rozumiem. Stracił żonę, został z trójką dzieci, był zrozpaczony... Kochał nas za mamę i za siebie i nigdy nam niczego nie brakowało. Mieliśmy ugotowane, uprane, wysprzątane. I co najważniejsze nie oddał nas - mówi dziś 27-letni Marcin.
Ojciec Marcina zmarł miesiąc temu. Teraz Marcin musi radzić sobie sam. Łatwo nie jest.
- Straciłem nie tylko tatę, ale też przyjaciela, który motywował mnie, dawał mi siłę. Zmarł w swoje urodziny, a ja nadal nie mogę w to uwierzyć... Czuję się tak, jakby gdzieś na chwilę wyjechał - Marcin ociera łzy.
Mieszka z siostrą, jej 5-letnim dzieckiem i braćmi w mieszkaniu na poddaszu, które rodzina dostała od gminy 20 lat temu.
Mieszkanie nie jest ani trochę dostosowane do potrzeb osoby niepełnosprawnej. I choć gmina zrobiła centralne ogrzewanie, wyremontowała klatkę schodową i pokój Marcina, młodemu mężczyźnie wciąż trudno funkcjonować w takich warunkach. Szczególnie teraz, gdy zabrakło ojca, głównego opiekuna.
Proszę spojrzeć na moje kolana, są czerwone i spuchnięte. Pokonanie schodów jest naprawdę ciężkie, a w domu też nie jest łatwo.
Marcin ma problem z kąpielą w wannie, z progami w mieszkaniu i z wejściem do domu po stromych schodach. Czołga się po nich, bo nie ma nikogo, kto by dał rade go wnieść.
- Jestem ciężki. Tata od zawsze mnie wnosił i już miał tą technikę doskonale opracowaną - mówi.
O Marcinie rozmawiamy w ośrodku pomocy. - Na pewno jest mu ciężko, zwłaszcza po śmierci ojca. Niestety, nie mamy możliwości, żeby zrobić wszystko, co ułatwiłoby mu życie - mówi Edyta Danicka, kierowniczka OPS-u.
Proponuje, żebyśmy razem poszli do Marcina i sprawdzili, jakie ma warunki. Marcin godzi się na naszą obecność.
Schody faktycznie są strome. W mieszkaniu jest wiele progów. - Proszę spojrzeć na moje kolana, są czerwone i spuchnięte. Pokonanie schodów jest naprawdę ciężkie, a w domu też nie jest łatwo. Żeby wejść do wanny, muszę najpierw włożyć ręce, potem tułów i dopiero się wczołgam - pokazuje nam mężczyzna.
Po dokładnych oględzinach kierowniczka opieki ustala, jakiej pomocy Marcin może oczekiwać. - Załatwię fachowca, który zrobi kosztorys łazienki, żeby złożyć go razem z wnioskiem do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które ma pieniądze na takie cele - mówi Edyta Danicka. - Damy też pieniądze na podłogę w kuchni i korytarzu, żeby ułatwić Marcinowi poruszanie się - zapowiada.
Do wejścia na poddasze można zamontować schodołaz, ale koszt takiego urządzenia, przekracza możliwości ośrodka. Dlatego uruchomiono konto. Każdy może pomóc: Polsko- Niemieckie Stowarzyszenie „Humanitas”: 46 8369 0008 0063 5244 2000 0070, w tytule „Pomoc dla Marcina Groszak - 01”.
Zobacz również: Na jaką pomoc mogą liczyć niepełnosprawni?
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?