Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Żużel” wchodzi na ekrany kin. W roli „Dzikusa” zobaczymy Łukasza Kaczmarka, byłego zawodnika Stali Gorzów

Cezary Konarski
Cezary Konarski
„Żużel" w kinach od 16 lipca 2021 r.
„Żużel" w kinach od 16 lipca 2021 r. Facebook.com/InstytutFilmowy
W piątek (16 lipca) na ekrany kin wejdzie film „Żużel”. Produkcja, którą wyreżyserowała Dorota Kędzierzawska, to opowieść o czarnym sporcie i miłości. Nie wszyscy pewnie wiedzą, że w filmie zagrał były gorzowski żużlowiec Łukasz Kaczmarek. „Dzikus” – postać, w którą się wcielił – jest mechanikiem „Lowy”, głównego bohatera. - Praca przy „Żużlu” była dla mnie wspaniałą przygodą i dobrą zabawą – powiedział Łukasz Kaczmarek.

Żużlowa kariera Łukasza Kaczmarka nie trwała długo, wychowanek Stali Gorzów ścigał się w sezonach 2012-2015, jeździł głównie w zawodach młodzieżowych, ale zaliczył – co dla wielu kibiców może być zaskoczeniem - start w turnieju Grand Prix. 26-latek wciąż pasjonuje się motoryzacją, a do filmu trafił trochę przez przypadek. Opowiedział nam o kulisach pracy przy „Żużlu”, o swojej przygodzie ze speedway’em i planach na przyszłość.

Jak znalazł się pan w obsadzie filmu?
- To zasługa Artura Urbaniaka, byłego mechanika Mateja Žagara. W Ostrowie Wlkp. był casting, w którym uczestniczył. To on dał namiar na mnie pani reżyser Dorocie Kędzierzawskiej. Skontaktowano się ze mną i jakiś czas namawiano na przyjazd, bo powiem szczerze, że na początku wcale mnie ten pomysł nie pociągał. Uważałem, że ja i aktorstwo raczej nie idziemy w parze. Pracowałem wtedy w komisie samochodowym u kolegi, on też mnie namawiał do tego, żebym spróbował. I w końcu się zdecydowałem. Nie żałuję, bo spodobało mi się. Przeżyłem fajną przygodę, w atmosferze i otoczce, której dotąd nie znałem.

Kim jest „Dzikus”, którego pan gra?

- Jest mechanikiem głównego bohatera „Lowy”, którego gra Tomasz Ziętek. Pojawiam się w scenach kręconych głównie w parku maszyn. Wszyscy, którzy interesują się żużlem wiedzą na czym polega rola mechanika. Podobnie jest w filmie. Brałem też udział w scenach dublerskich na motocyklu. Jeździłem na torach w Częstochowie, Rzeszowie i Tarnowie. Poza tym w studiu we Wrocławiu uczestniczyłem w zdjęciach, które polegały na jeździe na specjalnie skonstruowanym symulatorze. Była przygotowana atrapa motocykla, czyli sama rama, bez silnika, kół. Chodziło m.in. o nagranie zdjęć, które miały odzwierciedlić sylwetkę zawodnika i wykonanie komputerowych symulacji, które pozwalały pozostawić moje ruchy na motocyklu, a później wstawić w moje miejsce obraz głównego bohatera.

„Żużel" w kinach od 16 lipca 2021 r.
„Żużel" w kinach od 16 lipca 2021 r. Facebook.com/InstytutFilmowy

Skoro „Dzikus” jest mechanikiem „Lowy”, to musiał pan spędzać dużo czasu z Tomaszem Ziętkiem. To aktor, który znany jest z wielu ważnych produkcji. Czy na planie zachowywał się, jak typowa gwiazda?
- Zanim ruszyły zdjęcia trochę poczytałem o Tomku i gdy zorientowałem się, jak bogatą karierę aktorską ma już za sobą, to myślałem, że to będzie gość, który zrobi swoje i tyle. A naprawdę był bardzo przyjaźnie nastawiony do nas wszystkich. Bardzo dużo nam pomagał, a my pomagaliśmy jemu. Całą ekipą stworzyliśmy taką jedną wielką rodzinę. Była wspaniała atmosfera, jeden drugiemu pomagał, wspierał się. Bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem. Nawet, jak wracaliśmy po całym dniu zdjęciowym zmęczeni do hotelu, to i tak spotykaliśmy się i dużo rozmawialiśmy o tym, co już się wydarzyło, a co jeszcze przed nami. Zakumplowaliśmy się też poza pracą, ciągle utrzymujemy kontakt mimo, że zdjęcia kręcone były pięć lat temu. To był naprawdę fajny czas.

WIDEO: Oficjalny zwiastun filmu „Żużel”

W takim razie chyba nie męczyło pana aktorstwo mimo - o czym już pan wspomniał – trzeba było trochę po Polsce się najeździć.

- Faktycznie trochę podróży było. Około trzech tygodni nagrywaliśmy w Częstochowie, po dwa tygodnie w Tarnowie i Rzeszowie. Podobny czas spędziłem we Wrocławiu, ale pracowałem też w Warszawie i Przemyślu. Nie narzekałem, przeżyłem ciekawą przygodę w super atmosferze, poznałem fajnych ludzi.

Czy „Żużel” to film tylko dla kibiców żużla?
- Jest to opowieść romantyczna, w której tle jest bardzo dużo żużla, dlatego uważam, że jest to film dla wszystkich. A szczególnie dla tych, którzy lubią romanse. Zapraszam do kin, niech każdy oceni film po swojemu.

Cofnijmy się w czasie do pana przygody z żużlem.
- Trwała krótko, na pewno żałuję, że tak się to potoczyło. Ale wciąż bardzo dobrze czuję się na motocyklach, do dziś jeżdżę - trochę w enduro, uprawiam też stunt motocyklowy. Wtedy nie miałem wsparcia, byłem sam, w międzyczasie przeżyłem pożar rodzinnego domu. To też zaważyło na tym, że zakończyłem jazdę na żużlu. Były też niepotrzebne zgrzyty między mną, a klubem. Wiadomo, że po czasie, żałuję, ale braku ambicji i pracowitości nikt mi zarzucić nie może. Wtedy dużo chciałem, ale niewiele mogłem. Teraz widzę błędy młodości, widocznie tak musiało być. Może gdybym w tej chwili był młodszy, to bym jeszcze raz spróbował. Teraz jednak mam inne plany, ciężko jest też bez solidnego zaplecza finansowego wrócić do żużla. Na pewno pozostał we mnie jakiś niedosyt.

Łukasz Kaczmarek, były żużlowiec Stali Gorzów
Łukasz Kaczmarek, były żużlowiec Stali Gorzów Facebook/Łukasz Kaczmarek

Nie wszyscy pewnie wiedzą, że miał pan okazję ścigać się i zdobyć punkty w turnieju Grand Prix. Był pan rezerwowym podczas zawodów w Gorzowie w 2014 roku.

- Starty w Grand Prix, to są takie chwile, których się nie zapomina. Będę to pamiętał do końca życia, ponieważ znaleźć się wśród tak wielkich zawodników, nawet w roli rezerwowego, to jest coś pięknego. Pozostała mi fajna pamiątka przygody z żużlem.

„Żużel" w kinach od 16 lipca 2021 r.

„Żużel” wchodzi na ekrany kin. W roli „Dzikusa” zobaczymy Łu...

Ale pewnie śledzi pan ciągle to, co dzieje się w czarnym sporcie?
- Na bieżąco interesuję się wynikami przede wszystkim mojej drużyny, czyli Stali Gorzów. Oczywiście podziwiam osiągnięcia naszego mistrza Bartosza Zmarzlika, którego serdecznie pozdrawiam. To co robi, to jest coś pięknego. Uważam, że obroni tytuł mistrza świata. Mało tego, jakbym mógł obstawić, to bym postawił na to, że Bartek zdobędzie siedem tytułów z rzędu.

Mówił pan o trwającej wciąż pasji do motocykli. Co to jest ten stunt motocyklowy, o którym pan wspomniał?
- To jazda wyczynowa na motocyklu typu ścigacz, na jednym kole, czasem bez używania rąk, czy nóg. Generalnie, akrobacje na motocyklu. Robię to dla relaksu, dla zabawy, w ten sposób spędzam też czas z przyjaciółmi, a jeżeli chodzi o enduro, to od tego roku planuję startować w zawodach. Jestem na etapie rozpoczęcia przygody z tym sportem.

A co z aktorstwem?

- Tak, jak wspomniałem wcześniej, praca przy filmie „Żużel” była dla mnie wspaniałą przygodą i dobrą zabawą, ale nie ukrywam, że spodobało mi się na planie filmowym, dlatego jeśli nadarzy się jeszcze kiedyś podobna okazja, to z pewnością z niej skorzystam.

WIDEO: Bartosz Zmarzlik zdobył upragniony tytuł mistrza Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto