- Właściciele biegających psów bagatelizują to, twierdząc, że to nic takiego. I jak do nich dotrzeć żeby zmienili swoje myślenie? - zastanawia się Kinga Markiewicz - Jabłońska.
- Teraz, jak problem jest nagłośniony, być może trochę się to uspokoi, ale na jak długo? Ludzie rowerem spokojnie przejechać nie mogą, dzieci się boją chodzić. Oby tragedia żadna się nie przytrafiła nikomu - dodaje pani Kinga.
Film jest przerażający (można go obejrzeć na gazetalubuska.pl/slubice). Psy jak opętane zagryzają dosłownie jednego, wielkiego psa. Wielu mieszkańców boi się, że skoro są do tego zdolne, to mogłyby nawet zagryźć dziecko.
- Codziennie chodzę z dziećmi do przedszkola ze strachem, że psy podbiegną do nas i pogryzą - mówi Elżbieta Łyk. - Mam w szkole czworo dzieci i codziennie obawiam się wyjścia z nimi z domu. Sama także boję się iść nawet do sklepu.
Takie sytuacje mają miejsce w wielu wsiach. Psy, które mają właścicieli biegają wolno po wiosce, a mieszkańcy się boją. Tylko pytanie brzmi: Kogo? Psów czy ich właścicieli?
Do Żabic wezwano policję. Kiedy ta przyjechała, psów we wsi już nie było, bo prawdopodobnie po opublikowaniu filmu, właściciele zamknęli ich na posesjach.
- Policjanci pytali mieszkańców, czyje psy biegały, ale nie dostali odpowiedzi - mówi Ewa Murmyło, rzeczniczka policji w Słubicach.
Denerwuje się też wójt Górzycy Robert Stolarski.
- Takie psy, to poważny problem. Mieszkańcy jednak dużo mówią wtedy, kiedy nie dojdzie do interwencji. Jak już przyjedzie policja żaden mieszkaniec nie powie czyje to psy, choć doskonale wie. Nie chcą się kłócić z sąsiadami. Tylko, co wtedy, kiedy naprawdę stanie się coś złego? - pyta wójt.
Taki sam problem jest w Cybince i wsiach tej gminy. - Mieszkańcy się boją psów, ale sąsiada nie wskażą - mówi sekretarz gminy Sebastian Łukaszewicz. - Jest potrzebne rozwiązanie systemowe. Każdy właściciel powinien mieć obowiązek czipowania. Wtedy policja podjeżdża z urządzeniem i nie ma nikt wymówki. Właściciel zapłaciłby mandat i psa zamknął.
- Jeśli ktoś ma wiedzę, czyj pies biega po miejscowości, niech po prostu zgłosi to na policję. Jeśli ma zdjęcia, nagranie - to jeszcze lepiej. Na pewno będziemy interweniować - mówi rzeczniczka policji.
Policja ma prawo ukarać mandatem, a jeśli sytuacja się powtórzy może skierować sprawę do sądu.
Zobacz też:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?