Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sulęcin: Zamiast operować Wiktorii podawano leki przeciwbólowe

Renata Hryniewicz
Wiktoria czuje się już lepiej. Nadal przebywa w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie, bo wymaga jeszcze leczenia
Wiktoria czuje się już lepiej. Nadal przebywa w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie, bo wymaga jeszcze leczenia Archiwum rodzinne
- Lekarz w Sulęcinie powiedział, że córka się pewnie pizzą z grzybami struła. Kiedy na sygnale karetka zawiozła nas do Gorzowa, okazało się, że wyrostek zalał wszystkie wnętrzności - mówi Małgorzata Grenda, mama Wiktorii.

Zaczęło się w południe drugiego dnia świąt. 12-letnią Wiktorię zaczął boleć brzuch, miała też wymioty. - Ból z godziny na godzinę stawał się mocniejszy. Pojechałam do pracy, a mąż z córką na Szpitalny Oddział Ratunkowy do Sulęcina - opowiada Małgorzata Grenda ze Smogór (gmina Ośno Lubuskie). - W szpitalu ból już był tak mocny, że córka aż krzyczała. Została przyjęta na oddział - dodaje pani Małgorzata.

Na oddziale dziewczynka miała podawane kroplówki przeciwbólowe. Jak mówi mama, ból ustępował, ale tylko na 10 minut, czasami na pół godziny. I wracał ze wzmożoną siłą!

- Kiedy rano przyjechałam do szpitala, pani doktor powiedziała, że objawy, czyli: zielone wymioty, biegunka, bóle, wskazują na zatrucie. Powiedziała też, że będzie dostawała leki przeciwbólowe i to minie - relacjonuje mama Wiktorii. Po południu ból był jeszcze większy, a wyniki coraz gorsze, wskazywały na stan zapalny. Pytałam z płaczem, dlaczego nie robią córce badania USG. Pielęgniarki odpowiadały, że pani doktor nie zleciła.

W czwartek Wiktoria nie miała już siły wstać do toalety. - W piątek rano się opamiętali. Pani doktor kazała na sygnale wieźć nas do Gorzowa - mówi pani Małgorzata. - Ja już zakładałam najgorsze. Weronika opadała z sił z minuty na minutę... - pani Małgorzata zaczyna płakać na wspomnienie widoku słaniającej się córki.

W szpitalu w Gorzowie natychmiast zrobiono badanie USG i podstawowe wyniki. Wiktoria trafiła na blok operacyjny z wylanym wyrostkiem. - Pani doktor po operacji mówiła, że jak otworzyła brzuch, to ropa aż na nią poleciała. Wszystko w środku pływało... - opowiada kobieta.

Dziś Wiktoria czuje się lepiej, choć bóle nadal występują. Ostatnie badanie USG wykazało, że w nadbrzuszu znajduje się jeszcze ropa.

O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy sulęciński szpital. Niestety, nie dowiedzieliśmy się, dlaczego badania USG nie zrobiono, czy też, co się stało, że dziewczynka z wylanym wyrostkiem trafiła do Gorzowa.

- Potwierdzam fakt, że 26 grudnia wieczorem trafiła do szpitala pacjentka wskazana w zapytaniu. Została wypisana 28 grudnia o godz. 11. Leczona była zgodnie z obowiązującymi standardami - mówi dyrektor szpitala Agnieszka Zaręba. - Pozostałe żądane informacje nie stanowią informacji publicznej, lecz stanowią informację związaną z udzielaniem świadczeń medycznych konkretnemu pacjentowi - dodaje pani dyrektor.

Poprosiliśmy również szpital wojewódzki w Gorzowie, gdzie trafiła Wiktoria, o komentarz w tej sprawie. - To obszar dotyczący stanu zdrowia dziewczynki, a to jest objęte tajemnicą lekarską, bez dostępu dla osób postronnych - odpowiedziała GL rzeczniczka Agnieszka Wiśniewska.

Zobacz też: Ciało zmarłej kobiety w Smogórach leżało 5 godzin, bo nie było komu stwierdzić zgonu [ WIDEO]
https://gazetalubuska.pl/cialo-zmarlej-kobiety-w-smogorach-lezalo-5-godzin-bo-nie-bylo-komu-stwierdzic-zgonu-wideo/ar/13325712

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slubice.naszemiasto.pl Nasze Miasto