- Cwaniactwo i bezczelność działania spotkały się z właściwą reakcją także ze strony sądu - mówi Wojciech Kwiek, słubicki prokurator.
Przypomnijmy. 41-letni Przemysław K. z Kostrzyna nie zgodził się na badanie trzeźwości podczas rutynowej kontroli policji w tym mieście, bo - jak mówił - nie widział ku temu podstaw. Policja zabrała go na badanie na komisariat. - Siłą zapakowali mnie do radiowozu. Prosiłem o zabranie roweru, bo jest bardzo drogi, ale bez skutku. Rower został na parkingu, niezabezpieczony - opowiadał nam w marcu ubiegłego roku. Kiedy K. wrócił na miejsce, roweru, za który - jak mówił - zapłacił aż 2300 euro, już nie było. Sprawa zrobiła się głośna w całej Polsce.
Za to, że rower mu skradziono, kostrzynianin obwiniał policję. Prokuratura zbadała jednak sprawę i uznała, że żadnej kradzieży nie było. Postawiła zarzuty mężczyźnie i jego znajomemu Jarosławowi C. Z ustaleń prokuratury wynika, że gdy policja zabrała Przemysława K., Jarosław C. jego rower ... schował.
W tym tygodniu zapadł wyrok. - Przemysław K. został skazany za złożenie fałszywego zawiadomienia o niedopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań - mówi Lidia Wieliczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.
W sprawie, za fałszywe składanie zeznań został także skazany Jarosław C. Wyrok mówi o siedmiu miesiącach pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz 2 tys. zł grzywny.
Przemysław K. i jego adwokat Michał Skwarzyński kwestionują wyrok. - Z analizy monitoringu i materiału w sprawie wynika, że wyrok za składanie fałszywych zeznań co do faktu powinni mieć policjanci, a nie ci panowie - mówi mecenas Skwarzyński. - Zarzuty prokuratury zmierzały do kwestionowania ocen skazanych, a nie analizy faktów. Nikt się nie pochylił też nad tym, że pan Przemysław zgłosił policji osobę, która sprzedawała identyczny rower na jednym z portali internetowych. Będziemy się odwoływać od wyroku.
Potwierdza to Przemysław K.: - Kłamliwe zeznania policji w ogóle nie zgadzają się z tym, co widać w zapisach z monitoringu. Udowodniliśmy moją niewinność - utrzymuje mimo wyroku.
Policja postępowanie pana Przemysława uważa za perfidne. - Do wyroku sądu nie będę tu nawiązywał. Natomiast wiem, że to było wprowadzenie w błąd opinii publicznej z pełną premedytacją - mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. - Nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby nie monito - ring, dzięki któremu mogliśmy poznać prawdę. Przecież ci policjanci, których oskarżono o to, że dopuścili rzekomo do kradzieży roweru, mogli ponieść surowe konsekwencje służbowe. Już ponieśli moralne, bo w licznych opiniach posądzani byli o niezbyt profesjonalne wykonywanie swoich zadań. To jest niesłychanie krzywdzące dla policjantów.
Policja ostrzega przed takimi zachowaniami. - Nie może być tak, że ktoś bez żadnych konsekwencji, pomawia policjantów wykonujących ciężką pracę. Wiadomość poszła w mediach na całą Polskę. Czy teraz ci wszyscy odbiorcy, którzy wtedy usłyszeli kłamstwo, dowiedzą się, że tak nie było? Że prawda była całkiem inna - zastanawia się policjant.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?